Najnowsze wpisy, strona 11


sty 19 2005 znów wśród was..
Komentarze: 3

Przez długi czas mnie nie było, bo oczywiście musiał się zwalić komp..
Ale teraz jest już o.k :)
A co tam u mnie?Hmm, więc tak:
*szanowny p.M już nie raczył się więcej odezwać
*można uznać, że pierwszy semestr dobiegł końca
*mam średnią 3,5 (da się przeżyć, ale ta 2 z gegry dobrze nie nastraja)
*sytuacja w domu zyskała miano"gorzej niż zła"
*nie zapeszając szykuje się fajny wyjazd na ferie
*do 100dniówki jeszcze daleko, ale poloneza ćwiczymy:)
*ferie od 14lutego, ale damy radę:)
Podsumowując jest tylko parę małych minusików, które psują ogólnie całkiem niezłe samopoczucie..a pana M. nie będę głębiej omawiać, bo samej mi ciężko powiedzieć-co jest lepsze a co gorsze;P
Wielka buźka dla wszystkich zainteresowanych:)

noa : :
sty 02 2005 a Nowy roCzek już sobie jest...
Komentarze: 2

Niedziela powoli dobiega końca...to już drugi dzień stycznia...
Na Sylwestra pojechałam do Guzowatki(wieś za Radzyminem), bo "wkręciła" mnie tam Emi, poza tym była jeszcze jej siostra, Azia i ich koleżanka.
Tak jak wcześniej wspominałam-było ok.50 osób.
Zabawa była całkiem niezła, ale wiadomo bywało się na lepszych Sylwkach:)
Nie było nikogo ciekawego, ale taki plus zabawy, że się dużo wytańczyłyśmy:)
Do domu wróciłam przed 7.
A tak poza tym, to w wieczór Sylwestrowy na mesa odezwał się M., to już ponad 1,5roku jak nie miałam z nim kontaktu...
Dopiero ostatnio(jakoś w listopadzie) nagle się pojawił na osiedlu, ale widział się z nim tylko tata, bo on wraz ze swoją mamą przyjechali załatwiać sprawy..wtedy byłam na niego zła, że nie szukał ze mną kontaktu...a przecież miał pod nosem mojego tatę...
A tu proszę..odezwał się się w ostatnim dniu grudnia, najpierw składając życzenia tacie i oczywiście pytając o mój nr.
Heh, tak nie będę ukrywać że wracają wspomnienia...mogę tylko się zastanawiać-jak to się dalej potoczy i czy w ogóle:) Grunt,że mamy już do siebie aktualne numery:)
Wielka buźka na Nowy 2005 rok!

noa : :
gru 31 2004 tO jUż jeSt koNieC! :)
Komentarze: 1

Ostatni dzień roku...
Patrzę jakoś z optymizmem na świat...
Trzeba być dobrej myśli...jeszcze sporo do zrobienia...
A gdzie się będę bawić? Tak się składa, że chyba gdzieś w okolicach Radzymina.
Impreza ma być na ok.50 osób- w tym ja będę znała 4 :)
Może zabrzmi to śmiesznie, ale troszkę jest we mnie chęć zostania w domku...tak, to przez te moje obawy...ale to już normalka-one będą towarzyszyć mi zawsze :D
Teraz będę już kończyć...i jeszcze jedno...
Pamiętajcie-smutek i niedobre chwile zawsze przychodzą same...
Żeby było szczęśliwie,pomyślnie i kolorowo-trzeba się troszkę natrudzić...
I takich "trudów" w nowym roku życzę wam jak najwięcej ;)
Bo warto...
:*

noa : :
gru 29 2004 przy końcu roku...
Komentarze: 2

Kolejny wolny dzień, kolejny raz zwleczenie się z łóżka w okolicy 11, ogółem- kolejny dzień bez ojca...Heh, żadna nowość, że tak jest całkiem dobrze...tylko przeraża fakt, jak dzień za dniem mija...do tego stopnia, że potrafię się nawet gubić w prostych rzeczach-w stylu-hmm, chyba już mu dziś mówiłam "cześć", żeby stwierdzić-"oj, jednak nie..to było wczoraj.."serio miałam dziś taką akcję z kumplem... :D
Poza tym mam jakieś dziwne objawy-niczym zakochana osoba, ale wierzcie mi-daleko mi do zakochania...
Po prostu niecały tydzień temu na moje piętro sprowadził się "nowy"...heh, tak się składa, że ciągle z jakiegoś powodu nie mogłam mu tak na serio spojrzeć w oczy...dlatego tak jak mówi to Ola-z braku facetów na horyzoncie właśnie temu teraz się ode mnie "dostaje":)
Tak, tak- póki co sobie moja główka coś tak idealizuje, ale jak spojrzę tak naprawdę na niego, to dam wam znać ;)
Narazie muszę jakoś wytzrymać sama ze sobą, bo te nowe odczucia są całkiem śmieszne...

noa : :
gru 27 2004 362 dzień roku :)
Komentarze: 3

Ku mojemu szczęściu wczoraj wieczorem okazało się, że tata musi wyjechać w sprawach osiedlowych...dzięki temu dziś cały dzień go nie było i nie ma:) to takie małe przedłużenie świąt :P
Cały dzionek w domu, bo nawet pogoda za oknem nie zachęcała do jakiegokolwiek wyjścia:)
A pod wieczór tylko się utwierdziałam, że te moje kobitki z paczki, to w ogóle jakieś takie dziwne:P Heh, jak zwykle na mojej głowie problem-"może byśmy się spotkały"...oj czarno widzę nasze dalsze kontakty jak się skończy już szkoła...może wy wiecie, czemu ludziom tak trudno przychodzi spotykanie się?:)
3majcie się buźki :)

noa : :