Archiwum czerwiec 2003, strona 4


cze 07 2003 ciekawe, czy już wie?.....
Komentarze: 2

Na mojej ulicy jest sklep spożywczy.Właściciele mieszkają obok i mają dwóch synów.Jeden ma 15 a drugi 20.
Nie pamiętam kiedy to się stało, ale pewnego dnia przez przypadek  na gg zagadał do mnie ten starszy(ma na imię Kuba).
Na początku uważałam że nie możliwe, aby serio był moim sąsiadem, ale jednak tak się okazało ;P
Żeby było śmiesznie w ciągu dwóch lat ani razu się nie widzieliśmy, nie wiedzieliśmy o sobie.(no ok, widziałam go bardzo dawno temu,ale nie miałam pojęcia kim jest..)
Chciał się dowiedzieć jak wyglądam, ale ja w tym momencie rozpoczęłam taką "zabawę", że jak mamy się zobaczyć, to tylko przez przypadek, czyli nie będziemy się zmawiać.
Tak na poważnie zobaczyłam go podczas świąt wielkanocnych, ale nie ujawniłam się ;P
Po tamtym czasie widziałam go jeszcze z parę razy, ale nigdy nie było dobrej okazji aby się "ujawnić"..
Tak więc ja miałam przewagę, bo on nadal nie wiedział jak wyglądam..
Któregoś razu na gg umówiłam się z nim(aby nie był taki poszkodowany), że jak go zobaczę, to powiem mu "cześć"...
Dziś miałam taką możliwość, wracałam z mamą i z psem ze spaceru i nagle zobaczyłam go z przyjaciółką..ale szedł dalej od nas, dlatego postanowiłam że nie będę się wydzierać...aby nie był stratny partzyłam się na niego i uśmiechnęłam, a on chyba widział...
Więc całkiem możliwe, że on również już wreszcie wie...ale w końcu nie ma pewności ;)
Zostało tylko czekać jak spotkamy się na gg i wtedy sobie pogadamy ;P

Czy moje postępowanie jest dobre?Trudno powiedzieć...bo można by było pomyśleć-(ale jestem głupia, zamiast od razu się spotkać na dworku,to tworzy jakieś cuda..)ale powiem szczerze, że spodobała mi się taka sytuacja.W pewien sposób jest to ciekawe przeżycie ;)
Bo jak bym się z nim tak spotkała, to byłoby według mnie nudno....no ale to jest tylko moje zdanie..a wy myślcie sobie co chcecie ;P
Jeśli chodzi o to czy mi się podoba, to powiem, że hmm..nie jest zły.Mogę przyznać że normalny, a jak na moją ocenę, to już bardzo dużo znaczy ;P
Nie to że jakaś wymagająca jestem i że tylko się dla mnie wygląd liczy...bo tak na pewno nie jest ;P
Grunt to mieć o czym rozmawiać i dobrze się rozumieć ;P
(ale się rozpisałam...  ;)  )

noa : :
cze 06 2003 weekendzik ;P
Komentarze: 1

Jak to fajnie, że się weekendzik zaczął i że nie trzeba iść do szkółki ;P
Wprawdzie jutro jest odrabianie, ale jakby to powiedzieć-mam ciekawsze zajęcie ;P
Poza tym i tak są skrócone lekcje :)

Nie mam jakiś specjalnych planów na weekend...przede wszystki chcę sobie pospać..nie piszę że wyspać, bo i tak czeka mnie pobudka po 6..muszę załatwić sprawy ;)
Więc wyspanie zostawiam na niedzielę..
Ok, kolorowych snów życzę,papa

noa : :
cze 06 2003 bajka(tym razem o miłości i szaleństwie)...
Komentarze: 1

Powiadają, że pewnego razu spotkały się na Ziemi wszystkie uczucia i cechy ludzkich istot.

I tak:

Gdy Znudzenie ostentacyjnie ziewnęło po raz trzeci,
Szaleństwo, jak zwykle obłędnie dzikie, zaproponowało:
- Pobawmy się w chowanego!

Intryga, niezmiernie zaintrygowana, uniosła tylko lekko brwi,
a Ciekawość, nie mogąc się powstrzymać,
spytała z typowym dla siebie zainteresowaniem:
- W chowanego? A co to takiego?
- To zabawa - wyjaśniło żywo Szaleństwo
- polegająca na tym, iż ja zakryję sobie oczy i powoli zacznę liczyć do miliona.

W międzyczasie wy wszyscy dobrze się schowacie,
a gdy skończę liczyć, moim zadaniem będzie was odnaleźć.
Pierwsze z was, na którego kryjówkę trafię,
zajmie moje miejsce w następnej kolejce.

Podekscytowany Entuzjazm zaczął tańczyć w towarzystwie Euforii,
Radość podskakiwała tak wesoło,
iż udało się jej przekonać do gry Wątpliwość,
a nawet Apatię, której nigdy niczym nie dało się zainteresować.
Jednakże nie wszyscy chcieli się przyłączyć.
Prawda wolała się nie chować,
w końcu i tak zawsze ją odkrywano.
Duma stwierdziła, że zabawa jest głupia,
ale tak naprawdę w głębi duszy gryzło ją,
iż pomysł wyszedł od kogo innego.
Tchórzostwo z kolei nie chciało ryzykować.

- Raz, dwa, trzy - zaczęło liczyć Szaleństwo.
Najszybciej schowało się Lenistwo,
osuwając się za pierwszy lepszy napotkany kamień.
Wiara pofrunęła do nieba,
a Zazdrość ukryła się w cieniu Triumfu,
który z kolei wspiął się o własnych siłach hen!
Na sam szczyt najwyższego drzewa.

Wspaniałomyślność długo nie mogła znaleźć dla siebie odpowiedniego miejsca,
gdyż wszystkie kryjówki wydawały się jej idealne dla przyjaciół:
krystalicznie czyste jezioro było wymarzonym miejscem dla Piękności,
dziupla - w sam raz dla Nieśmiałości,
motyle skrzydła stworzono dla Zmysłowości,
powiew wiatru okazał się natomiast najlepszy dla Wolności.
W końcu Wspaniałomyślność schowała się za promyczkiem słońca.
Z kolei Egoizm znalazł sobie, jak sądził,
wspaniałe miejsce: wygodne i przewiewne,
a co najważniejsze - przeznaczone tylko, tylko dla niego.
Kłamstwo schowało się na dnie oceanów,
a może skłamało i tak naprawdę ukryło się za tęczą?
Pasja i Pożądanie w porywie gorących uczuć,
wskoczyli w sam środek wulkanu.

Niestety wyleciało mi z pamięci, gdzie skryło się Zapomnienie,
lecz to przecież mało ważne.
Gdy Szaleństwo liczyło
dziewięćset dziewięćdziesiąt dziewięć tysięcy dziewięćset dziewięćdziesiąt dziewięć
Miłość jeszcze nie zdołała znaleźć sobie odpowiedniego miejsca.
W ostatniej chwili odkryła jednak zagajnik dzikich róż
i schowała się wśród ich krzaczków.

- Milion - krzyknęło na końcu Szaleństwo
i dziarsko zabrało się do szukania.
Od razu, rzecz jasna, odnalazło schowane parę kroków dalej Lenistwo.
Chwilę potem usłyszało Wiarę rozmawiającą w niebie z Panem Bogiem.
W ryku wulkanów wyczuło natomiast obecność Pasji i Pożądania.
Następnie, przez przypadek, odnalazło Zazdrość,
co szybko doprowadziło je do kryjówki Triumfu.
Egoizmu nie trzeba było wcale szukać,
gdyż jak z procy wyleciał ze swej kryjówki,
kiedy okazało się, iż wpakował się w sam środek gniazda dzikich os.

Trochę zmęczone szukaniem Szaleństwo
przysiadło na chwilę nad stawem i w ten sposób znalazło Piękność.
Jeszcze łatwiejsze okazało się odnalezienie Wątpliwości,
która, niestety, nie potrafiła się zdecydować,
z której strony płotu najlepiej się ukryć.

W ten sposób wszyscy zostali znalezieni:
Talent wśród świeżych ziół,
Smutek - w przepastnej jaskini,
a Zapomnienie... cóż, już dawno zapomniało,
iż bawi się w chowanego.

Do znalezienia pozostała tylko Miłość.
Szaleństwo zaglądało za każde drzewko,
sprawdzało w każdym strumyczku,
a nawet na szczytach gór i już, już miało się poddać,
gdy odkryło niewielki różany zagajnik.

Patykiem zaczęło odgarniać gałązki...
Wtem wszyscy usłyszeli przeraźliwy okrzyk bólu.
Stało się prawdziwe nieszczęście!
Różane kolce zraniły Miłość w oczy.
Szaleństwu zrobiło się niezmiernie przykro,
zaczęło prosić, błagać o przebaczenie,
aż w końcu poprzysięgło zostać przewodnikiem
ślepej z jego winy przyjaciółki.

I to właśnie od tamtej pory,
od czasu, gdy po raz pierwszy bawiono się na Ziemi w chowanego,
Miłość jest ślepa
i zawsze towarzyszy jej Szaleństwo.

noa : :
cze 05 2003 bajka
Komentarze: 3

Dawno, dawno temu, na oceanie istniała wyspa, którą zamieszkiwały emocje, uczucia
oraz ludzkie cechy - takie jak:
dobry humor, smutek, mądrość, duma;
a wszystkich razem łączyła miłość.
Pewnego dnia mieszkańcy wyspy dowiedzieli się, że niedługo wyspa zatonie.
Przygotowali swoje statki do wypłynięcia w morze, aby na zawsze opuścić wyspę.

Tylko miłość postanowiła poczekać do ostatniej chwili.
Gdy pozostał jedynie maleńki skrawek lądu
- miłość poprosiła o pomoc.
Pierwsze podpłynęło bogactwo na swoim luksusowym jachcie. Miłość zapytała:
- Bogactwo, czy możesz mnie uratować ?
Niestety nie. Pokład mam pełen złota, srebra i innych kosztowności.
Nie ma tam już miejsca dla ciebie. - Odpowiedziało Bogactwo.

Druga podpłynęła Duma swoim ogromnym czteromasztowcem.
- Dumo, zabierz mnie ze sobą ! - poprosiła Miłość.
Niestety nie mogę cię wziąźć!
Na moim statku wszystko jest uporządkowane,
a ty mogłabyś mi to popsuć... - odpowiedziała Duma i z dumą podniosła piękne żagle.

Na zbutwiałej lódce podpłynal Smutek.
- Smutku, zabierz mnie ze sobą ! - poprosiła Miłość,
Och, Miłość, ja jestem tak strasznie smutny, że chcę pozostać sam.
- Odrzekł Smutek i smutnie powiosłował w dal.

Dobry humor przepłynął obok Miłości nie zauważając jej, bo był tak rozbawiony,
że nie usłyszał nawet wołania o pomoc.

Wydawało się, że Miłość zginie na zawsze w głębiach oceanu...

Nagle Miłość usłyszała:
- Chodź! Zabiorę cię ze soba ! - powiedział nieznajomy starzec.
Miłość była tak szczęśliwa i wdzięczna za uratowanie życia,
że zapomniała zapytać kim jest jej wybawca.

Miłość bardzo chciała się dowiedzieć kim jest ten tajemniczy starzec.
Zwróciła się o poradę do Wiedzy.
- Powiedz mi proszę, kto mnie uratował ?
- To był Czas. - Odpowiedziała Wiedza.

- Czas ? - zdziwiła się Miłość. - Dlaczego Czas mi pomógł ?
- Tylko Czas rozumie, jak ważnym uczuciem w życiu każdego człowieka jest Miłość.
- Odrzekła Wiedza.


 

noa : :
cze 04 2003 kiedyś..
Komentarze: 1

"Kiedyś nauczysz się dostrzegać subtelną różnicę między trzymaniem się za ręce a połączeniem dusz,
I dowiesz się, że miłość to nie tylko porządanie,a przebywanie w czyimś towarzystwie nie oznacza bezpieczeństwa.
I zaczniesz zdawać sobie sprawę, że pocałunki nie są przypieczętowaniem umowy na całe życie, a prezenty nie są obietnicami,
A potem zaczniesz akceptować swoje porażki i znosić je z podniesioną, otwartymi oczami i wdziękiem osoby dorosłej, a nie żalem i gniewiem dziecka,
I nauczysz się kroczyć drogami własnej codzienności, ponieważ jutro jest zbyt niepewne, by coś na nim budować.
Po pewnym czasie przekonasz się, że nawet rozkoszne ciepło słońca parzy skórę, gdy zbyt długo go zażywasz.
Zasadź więc własny ogród i przystrój swą duszę, zamiast czekać, aż ktoś przyniesie ci kwiaty.
I przekonaj się, że naprawdę potrafisz wiele znieść...
Że naprawdę jesteś silny,
I że masz swoją wartość."
                                                                       (
fragment z książki"Balsam dla duszy nastolatka")

noa : :