Komentarze: 4
Od wczoraj jestem znów w domku.To były cudowne 2tyg.wakacji.Przez cały wyjazd nie zobaczyłam ani jednej kropli deszczu-przez większość czasu było bezchmurne niebo:) Dlatego całymi dniami wylegiwałyśmy się na słoneczku, a wieczorami chodziłyśmy na deptak i molo. Ach,te zachody słońca...
Przy okazji muszę wspomnieć, że troszkę zdziwiła mnie dawna koleżanka-przecież udany wyjazd nie musi wiązać się z chodzeniem na imprezy...heh,chyba każdy inaczej postrzega świat i co innego się liczy...zresztą ja nigdy nie byłam typem imprezowiczki...W zupełności wystarczy mi złocisty piasek,muszelki,chłodna woda,wiatr we włosach i promienie słońca.
Poza tym wielkie pozdrowienia dla mewiszonów(mew), które bardzo zapamiętam z tego wyjazdu i dla łabędzia, który podczas jedzenia ciasteczek ugryzł mnie w palec:P
Dziękuję za uwagę:*