Czwartkowy wypad do klubu był prawie całkowitym niewypałem, ale przynajmniej już wiemy jak tam jest ;P
Niestety do domu od pewnego momentu muisałyśmy wracać napiechotę, ponieważ ostatnie autobusy nam uciekły....w domu byłam po 2 ;P
Nio a wczorajszy dzień zaliczam do bardzo udanych...jako że byłam "na imprezie", to nie szłam do szkoły ;) wstałam ok.10 i przed 11 pojechałam do wawki ;)
Razem z kumpelami(było nas 6)poszłam na Warszawiankę i tam oblewałyśmy moje i Asi dzisiejsze imieniny ;P
W pewnym momencie mogłyśmy poczuć sie jak żulki-tak w krzakach pić, ale póżniej na środku boiska położyłyśmy się na trawce i opalałyśmy się-słonko grzało niesamowicie ;P
Od Asi dowiedziałam się, że ma dwie rezerwacje na "matrixa", dlatego zgodziłam się pójść razem z nią ;P
Ja która tak mówiłam,że w najbliższym czasie się nie wybiorę...nagle spontaniczna decyzja i o 18 byłam w Silverscreenie ;P
Filmik bardzo mi się podobał ;)-nie żałuję...
W domciu byłam ok.22 i tym sposobem piątek dobiegł końca ale było bardzo, bardzo fajnie ;)