Archiwum 29 grudnia 2004


gru 29 2004 przy końcu roku...
Komentarze: 2

Kolejny wolny dzień, kolejny raz zwleczenie się z łóżka w okolicy 11, ogółem- kolejny dzień bez ojca...Heh, żadna nowość, że tak jest całkiem dobrze...tylko przeraża fakt, jak dzień za dniem mija...do tego stopnia, że potrafię się nawet gubić w prostych rzeczach-w stylu-hmm, chyba już mu dziś mówiłam "cześć", żeby stwierdzić-"oj, jednak nie..to było wczoraj.."serio miałam dziś taką akcję z kumplem... :D
Poza tym mam jakieś dziwne objawy-niczym zakochana osoba, ale wierzcie mi-daleko mi do zakochania...
Po prostu niecały tydzień temu na moje piętro sprowadził się "nowy"...heh, tak się składa, że ciągle z jakiegoś powodu nie mogłam mu tak na serio spojrzeć w oczy...dlatego tak jak mówi to Ola-z braku facetów na horyzoncie właśnie temu teraz się ode mnie "dostaje":)
Tak, tak- póki co sobie moja główka coś tak idealizuje, ale jak spojrzę tak naprawdę na niego, to dam wam znać ;)
Narazie muszę jakoś wytzrymać sama ze sobą, bo te nowe odczucia są całkiem śmieszne...

noa : :