lip 05 2004

mimo wszystko-miło było :)


Komentarze: 2

Poranne wstawanie(jakie tam ranne-było już po 10) przychodziło mi z trudem..heh siorka musiała mnie z łóżka ściągać:) Później szybkie śniadanie i nie wiadomo kiedy zrobiła się 14-czas wyjścia z domku..dziś w banku drugi raz mogłam szczycić się, że pełnoletni ze mnie obywatel :P Wzięcie pieniążków z okienka u pani i skierowanie się na autobus.
Byłam chwilkę po 15.30 i Pati już czekała:) Ależ miło było ją zobaczyć..nawet przyznam,że tak właściwie, to teraz już w ogóle nie widać, że jeszcze miesiąc temu siedziała w szpitalu...
Skierowałyśmy się do parczku, usiadłyśmy na ławeczce i prawie dobre dwie godzinki gadałyśmy o wszystkim i niczym..byłoby pewnie i dłużej, ale musiała pojawić się jeszcze u mamy...
Później to już do domku i oczywiście nie zabrakło małej przebieżki na rowerku :P Tym razem z Olo :)
Podsumowując, jest u mnie bardzo dobrze..ustabilozowanie i zadowolenie chyba prawie na całej linii...
Buziaki i pozdrowionka :*

noa : :
06 lipca 2004, 18:47
Podpinam się pod komenta Madzi... żeby to trwało wiecznie :D!
05 lipca 2004, 23:09
No to nie pozostaje mi nic innego, jak stwierdzić, że jest pozytywnie i życzyć Ci, żeby ten stan trwał i trwał:) Buzi:*:*:*

Dodaj komentarz