mar 19 2005

jest sobie sobota :)


Komentarze: 3

W nocy rodzice przywieźli z lotniska Krzycha z dziewczyną( byli kilka dni w Paryżu), posłuchaliśmy kilku opowieści i poszliśmy spać-było po 2 :) Wyspałam się dość szybko, mama była już na nogach i robiła już porządki. To tak już teraz początek takich świątecznych-no wiadomo-mycie okien itp.
W okolicach 13 wybrałam się z siorką do Wawki( mieszkamy pod W-wą), gdyż dziś był dzień otwarty na UW. Wzięłam interesujące mnie ulotki- w planach mam zdawanie na pedagogikę:) i później wyruszyłyśmy do CH.
Taką sobie wycieczkę zrobiłyśmy, aby nie siedzieć w domu- podczas porządków, bo i tak mama robi wszystko po swojemu:) Poza tym lepiej nam wyjdzie pomaganie w kuchni ;)
Pomysł z łażeniem po sklepach był udaną decyzją, gdyż całkowicie zapomniałyśmy o Bożym świecie :) czasem takie coś dobrze robi, zresztą chyba nie muszę tłumaczyć :)
Wróciłyśmy już pod wieczór. Jest bardzo miło, czyściutko (nawet u mnie w pokoju, bo zdąrzyłam sobie posprzątać przed wyjazdem), pachnąco i czekały na nas ciepłe naleśniki i herbata z sokiem...tak jest dobrze...jak najwięcej takich dni...

noa : :
21 marca 2005, 13:38
Jasne ze nie musisz tlumaczyc! Zakupy zawsze pomagaja tylko ja mam troche daleko do centrum i czasem mi sie nie chce =)
20 marca 2005, 09:42
Mam nadzieję, że Ci się uda na UW:) Ja też kiedyś o tym myślałam, ale stwierdziłam, że... aaa nie ważne, co stwierdziłam:D To był dobry dzień, nie?:)
19 marca 2005, 21:57
Faktycznie, z opisu czuć przyjemny dzień. Chcę naleśników. Ja do wawy mam daleko, a poza tym wolę Kraków...Śliczny jest i dostojny

Dodaj komentarz