cze 09 2005

jestem happy


Komentarze: 2

Cay dzień poza domem. Jednym slowem na zakupach. Wczesne popoludnie w jednym z Centrów. To wlaśnie tam zrobione zakupy sprawily mi radość. Za zadanie mialam znalezienie i kupno kostiumu na lato 2005 :) Udalo się, przystępna cena i ogólny wizualny wygląd na 5:) Nawet jeśli moja figura nie do końca spelnia wymogi na modelkę:P
Później czekaly nas zakupy koszykowe, bo w domu nie bylo co jeść:)
Już o 20 byliśmy z powrotem w domu. Szybki prysznic i czuję się dobrze:) Tylko trochę nogi bolą...

noa : :
10 czerwca 2005, 21:46
Hehe mnie tez zawsze nogi bola po zakupach ale rekompensuje to satysfakcja z zakupow =)
09 czerwca 2005, 22:30
Łu ludzie, nigdy nie byłam na tak długich zakupach:D Nie mam do tego zupełnie cierpliwości, hehehe:D Dlatego Ciebie podziwiam:D

Dodaj komentarz