Archiwum lipiec 2004


lip 09 2004 ....::pożegnania czas::..
Komentarze: 7

Wprawdzie do wyjazdu jeszcze parę dobrych godzin, ale doszłam do wniosku, że już teraz napiszę tą ostatnią notkę przed wyjazdem na wakacje:D
Heh, jak te słowa mają wiele znaczeń...
Jednak muszę wam przyznać, że tak właściwie, to czasem mam ochotę żeby ktoś mówiąc, że wyjeżdżam po prostu uszczypnął mnie w rękę...taka prawda, to jest niesamowite, że właśnie od jutra zacznie się ten czas, na który tak z utęsknieniem czeka się 10miesięcy... ;)
Ale wystarczy już tego filozofowania:D Najważniejsze jest to, że przede mną 3tygodnie nad ukochanym morzem w Międzyzdrojach! :)
Jako, że nie będzie mnie tak długi czas, chciałam wam życzyć wielu, wielu niezapomnianych chwil, wiele słoneczka, upału od morza po góry, wielu ciekawych znajomości i jeszcze tego wszystkiego o czym myślicie, a ja już nie wspomnę, bo zbyt długo by to trwało:P
Tym oto sposobem z łezką w oku(że nie będę wiedzieć co się z wami dzieje), ale zarazem z uśmiechem na ustach(że moją wakacyjną przygodę czas zacząć) żegnam się z wami gorąco i serdecznie:)
Do zobaczonka w pierwszym tygodniu sierpnia:*

noa : :
lip 09 2004 bliżej...
Komentarze: 0

Za ok.22 godziny wyjazd do Międzyzdrojów :)
Już prawie spakowana, jeszcze tylko małe dodatki trzeba dopakować:)
A teraz życzę miłej nocki:)

noa : :
lip 07 2004 ach ta Asia... :)
Komentarze: 3

Pobudka o 6.05- trzeba było się wybrać po małe zakupki, które związane są z wyjazdem :)
Później na dworzec po bilety na piątkowy wyjazd...tak, to już tak blisko.. :D
No a jak wróciłam do domku, to w końcu znalazłam czas, aby "pobawić się" w kuchni-tak, tak- Asia zrobiła bananowe babeczki, z których jest teraz bardzo dumna:P
Heh, wprawdzie jeszcze nikt oprócz mnie ich nie próbował, ale na moje skromne zdanie wyszły całkiem nieźle ;)
A jeśli chodzi o nawiązanie do nagłówka, to już wyjaśniam...jestem taką specjalistką, że przy wyjmowaniu ciasteczka z foremki zahaczyłam o karbowaną krawędź do tego stopnia, że prawie bym pozbawiła się lewego kciuka, hehe...
Ale ojczulo od razu wkroczył do akcji i teraz mam śliczny pomarańczowy plaster na pół palca :D
Hihihihi-ja to jednak jestem zdolna...
     Tym oto sposobem połowa dnia za mną, a na dalszą jego część, to pewnie jeszcze jakieś spotkanko się szykuje..miłego popołudnia:)

noa : :
lip 05 2004 mimo wszystko-miło było :)
Komentarze: 2

Poranne wstawanie(jakie tam ranne-było już po 10) przychodziło mi z trudem..heh siorka musiała mnie z łóżka ściągać:) Później szybkie śniadanie i nie wiadomo kiedy zrobiła się 14-czas wyjścia z domku..dziś w banku drugi raz mogłam szczycić się, że pełnoletni ze mnie obywatel :P Wzięcie pieniążków z okienka u pani i skierowanie się na autobus.
Byłam chwilkę po 15.30 i Pati już czekała:) Ależ miło było ją zobaczyć..nawet przyznam,że tak właściwie, to teraz już w ogóle nie widać, że jeszcze miesiąc temu siedziała w szpitalu...
Skierowałyśmy się do parczku, usiadłyśmy na ławeczce i prawie dobre dwie godzinki gadałyśmy o wszystkim i niczym..byłoby pewnie i dłużej, ale musiała pojawić się jeszcze u mamy...
Później to już do domku i oczywiście nie zabrakło małej przebieżki na rowerku :P Tym razem z Olo :)
Podsumowując, jest u mnie bardzo dobrze..ustabilozowanie i zadowolenie chyba prawie na całej linii...
Buziaki i pozdrowionka :*

noa : :
lip 04 2004 i po weekendzie
Komentarze: 1

Ale jak ładnie zakończony...- dzisiejsza pogoda była mile widziana:) No i jednak nie wybrałyśmy się na tego kosza..no trudno..Po południu była u nas dziewczyna K. coś tam rozmawiali z rodzicami, a ja siedziałam z siorką na górze..a czemu?hmm..bardzo zdziwona przyznaję, że bolała mnie głowa..heh, zdziwiona, bo mnie się takie bóle nie zdarzają..to chyba oznaka że Asia się już starzeje ;)
Jeśli macie w planie zarywanie nocy, to miłego siedzonka..bo ja to zaraz mykam spać.. ;)

noa : :